czwartek, 7 lutego 2013

Rozdział 4 ^^

2 dni przed meczem z Arsenalem trener poprosił mnie żebym przygotowała drużynę psychicznie do meczu. Udałam się więc na murawę.
-Cześć chłopaki!-zawołałam radośnie.
-Dzień dobry pani Badstuber-krzyknęli chórkiem.
-Echh, może jeszcze głośniej, bo w Mongolii was nie słyszeli? A poza tym nie jestem panią Badstuber!
-Okey,okey.- zawołali z uśmiechem Bawarczycy.
-No więc jestem tu by porozmawiać z Wami o meczu z Arsenalem. Musicie przygotować się na każdy wynik, chociaż mam nadzieję że wygracie.
-No jasne! Zmieciemy ich z powierzchni ziemi!-zawołał Jerome a reszta mu zawtórowała.
-Nie bądźcie tacy do przodu, bo was z tyłu zabraknie! Ale pamiętajcie, w czasie meczu wszystko może się zdarzyć. Więc chłopaki, musicie się skupić na taktyce. Jeżeli będziecie rozkojarzeni, piłka sama wam ucieknie z pod nóg. Pogadaliśmy jeszcze pół godziny, a potem chłopacy rozeszli się do szatni, szczebiocząc wesoło. Po pracy byłam umówiona z Lilly na kawę. Do kawiarni przyszłam trochę spóźniona, ponieważ musiałam uporządkować papiery
-Hej Evy, wreszcie jesteś!
-Hej kochana! Musiałam uporządkować papiery.
-Spokojnie, nic się nie stało- odpowiedziała z uśmiechem.
-Co tam u ciebie?
-No oprócz Toniego nic nowego...
-Ech, musiał się uwziąć na ciebie?
-Jak widać. Co tam u ciebie i Holgera-zapytała z uśmiechem piłkarka
-Ty też nie dasz mi spokoju?
-Nie dam! Mów!
-No więc...- w tym momencie zadzwonił mój telefon.-Przepraszam muszę odebrać, to trener. Okazało się że na treningu Holger doznał kontuzji i nie leci do Londynu. Poprosił żebym do niego wpadła, zanim znowu wpadnie w depresję.
-I co chciał?-zapytała Lilly gdy skończyłam rozmowę.
-Żebym wpadła do Holgera bo ma kontuzję.
-On to zawsze sobie coś zrobi...- westchnęła moje przyjaciółka.
-Ej, skoro nie ma Philippa, to może wpadniesz do mnie na noc?
-Z miłą chęcią. Ale czy ty nie idziesz do Badstubera?
-A może wezmę go ze sobą? Chyba, że masz coś przeciwko...
-Nie mam.- uśmiechnęła się życzliwie- To ja już pójdę po swoje rzeczy, spotkamy się pod twoim mieszkaniem za 20 minut.
-Okay. Ja jadę po Holgera. Po parunastu minutach byłam już pod jego domem. Zapukałam parę razy, ale nikt nie otwierał drzwi, więc niepewnie nacisnęłam klamkę.
-Holger! Jesteś tu?-zawołałam wchodząc do mieszkania piłkarza. Nie odpowiedział, więc udałam się do jego sypialni. Zastałam go tam siedzącego na łóżku.
-Cześć.-przywitałam się niepewnie i usiadłam koło niego.- Co się dzieje?
-Nic
-No ale widzę.
-Jestem wściekły na siebie, że nie pomogę im wygrać!
-Ale to nie twoja wina.
-Moja! Poza tym co ty o tym wiesz. Bardzo chciałem im pomóc!
-Skąd wiesz że nie wiem?! Ty jeszcze wrócisz od gry! Ja nie! Nie gram już od 2 lat! I niby nie wiem jak to jest!- krzyknęłam na odchodne i wybiegłam z domu piłkarza. Rozpłakałam się ze złości. Po chwili ujrzałam Holgera biegnącego w moim kierunku. Próbowałam wsiąść do auta ale mnie powstrzymał.
-Evelyn, ja... nie chciałem żebyś przeze mnie płakała! Nie wiedziałem. Wybacz mi.
-Nie miałeś jak wiedzieć. Wybaczam ci.
-Dziękuję.-powiedział i przytulił mnie.- A tak właściwie to po co przyjechałaś.
-Yymm... zapytać czy nie wpadłbyś do mnie i Lilly... No wiesz, nie lubię być sama...
-Hahahahaahaha. Dobra, wezmę tylko parę rzeczy. Idziesz ze mną czy zostajesz?
-Idę, idę, tylko auto zamknę. Po drodze Holger zapytał:
-Mogę wiedzieć co przerwało twoją karierę?
-Możesz. Podczas jednego meczu na skutek faulu, doznałam wieloodłamowego złamania lewej nogi. Musieli wstawić mi  parę śrub i blaszkę. Byłam lewonożna, więc...
-Aha. Ja już wszystko wziąłem, możemy jechać. Wsiedliśmy i pojechaliśmy. Pod mieszkaniem czekała Lilly.
-No wreszcie! Czekam na was już z pół godziny!
-Cześć Lilka! Sorry, ale wynikło między nami małe nieporozumienie- tłumaczył Holger.
-Ahhaa... No ale możemy już wejść? Zimno mi!
-Już, nie bulwersuj się! -powiedziałam otwierając drzwi.- Chodźcie, zaprowadzę was do waszych pokoi.
Później oglądaliśmy długo filmy i graliśmy w FIFę. Rano obudziłam się na kanapie. Korzystając z tego, że nie mam nic do zrobienia, włączyłam tablet i sprawdzałam Facebooka. Na mojej tablicy znalazłam zdjęcie wrzucone przez Lilianę godzinę wcześniej. Na zdjęciu widniałam ja, śpiąca w objęciach Holgera.
-Lilka! Chodź tu!-wrzasnęłam
-Pali się czy co? Gdy dziewczyna usiadła koło mnie, odwróciłam ekran w jej stronę.
-Aaa, o to chodzi! Myślałam że coś się stało. No ale przyznaj, wyglądacie tu uroczo.
-Tia...-westchnęłam. -A tak właściwie to gdzie jest Holger?
-Oo, stęskniłaś się?-odpowiedziała z szelmowskim uśmiechem.-Wysłałam go do sklepu. Aha i wiesz że szeptał twoje imię przez sen?-dodała wychodząc.
-Serio?- w tym momencie Holger wrócił.-Hej Holger! Wiesz że Lilly wrzuciła na fejsa nasze zdjęcie?
-Wiem. Ślicznie wyszłaś.-powiedział i obdarzył mnie uroczym uśmiechem.

2 komentarze:

  1. No nareszcie <3
    Zajebisty rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa !
    ZAJEBISTE ! :3
    Więcej. :D

    OdpowiedzUsuń